=== Robsik's Blog on WordPress ===

2 lipca 2008

Biegnaie górskie - siłowa powtórka

Uch! Dzień pełen wrażeń. W ogóle zapowiada się tydzień bardzo cieżko. Od niedzieli każdy dzięń kończymy minimum dwoma piwami. Posiłki są tak wielkie, że z odchudzania raczej nici. Aż strach mnie ogarnia jak to będzie gdy stanę na wagę po powrocie do domu. Mimo to udało mi się zmobilizować i ruszyłem dziś na kolejny górski trening. Tym razem nie było chętnego na przejażdżkę rowerową, więc postanowiłem pobiec wysoko w góry. Trasy wyszło niecałe 7km, ale zajęło mi to prawie 60 minut czasu – nie było lekko. Wszystko dlatego, że przewyższenia były niebagatelne:
  • Wzniesienia: 312 m
  • Spadki/zbiegi: 326 m
  • Różnica między najwyższym i najniższym punktem: 334m

Trasa bardzo trudna, bo prowadzony jest w tych lasach zręb drzew, a po wczorajszej zlewie dużo kamieni zeszło z potokiem na drogi a z nimi gałęzie i inne śmieci. Umieszczam w galerii trochę fotek z tego biegu – to cud, że nie skręciłem znowu nogi! Dla tych, którzy chcieliby się przynajmniej przespacerować trasą umieszczam mapę mojej przebieżki:

Po kolacji i chwili odpoczynku (czyli po 22:00) udałem się do sauny – to był mój debiut w takim ustrojstwie. Tak się ułożyło, że byłem tam sam. Początkowo planowałem maksymalnie 15 minut siedzenia, ale spodobało mi się to i zrobiłem 2x20 minut z 15min. przerwą. To niesamowite jak ciało paruje to wyjściu z sauny! Strasznie mi się to podobało :))). Jutro też spróbuję!

Brak komentarzy: