Blog o tym co sprawia, że znajduję pasję życia: rodzina, bieganie, góry, fotografia, rower ...
=== Robsik's Blog on WordPress ===
23 lipca 2008
Nadchodzą wieczorne ciemności
Koniec leniuchowania! Czas wrócić do treningów – tak też i zrobiłem. Zdziwiłem się jednak, bo chętnych do biegania nie brakowało :)))! Na początku umówiłem się z Gosiaczkiem, a pół godziny później zadzwonił Boguś, że może warto przebiec się w okolice bunkrów :))). No cóż – wybór dla mnie był bardzo prosty – wybrałem towarzystwo kobiece :D.
Po takich zastoju ranek zacząłem od półgodzinnych ćwiczeń rehabilitacyjnych (nie udało się jednak wstać na tyle rano aby pobiegać!). Wieczorem 50 minut rozgrzewki przed biegiem i siup! Ale to i tak było dużo za mało. Noga przez pierwsze kilometry tak dawała się we znaki, że rozważałem poważne skrócenie planowanego dystansu. Gosiaczek jednak skutecznie mnie zagadywał, więc dzięki temu nie miałem za bardzo czasu, aby skupiać się na bólu.
No, ale rzecz niezwykle ważna, której pominięcie mogłoby mnie później drogo kosztować, to to, że Gosiaczek zmieścił się w studenckiej 15min! Nie wiem dlaczego, ale byłem pewien, że tym razem mnie nie zostawi samopas :)))
Wybiegając na jakieś 9km (wyszło 9,63km) około 20:30, pod koniec lipca, trzeba liczyć się z ciemnościami, zwłaszcza gdy część trasy prowadzi przez las. Wczoraj dało się to już dość mocno odczuć. Chyba czas przydziewać już czołówkę! Szkoda, że ten czerwiec tak szybko uciekł…
I na koniec zamieszczam fotki z weekendowych podróży po Ziemiach Wschodnich:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz