=== Robsik's Blog on WordPress ===

21 czerwca 2008

Wycieczka biegowa

Mamo ja wariat! Tak, to chyba będę mógł sobie powtarzać jeszcze długo i często. Wycieczka rowerowa w sobotę nie wyszła – nie poddałem się jednak i zbieram ekipę na jutro. Na razie mam trzech potencjalnych uczestników – jak to będzie to się zobaczy. Wymyśliłem więc, że w takim razie może z rodziną pojadę do piaskowni, na którą mnie naprowadziła Dori (dzięki! :)). Żona uznała jednak, że najmłodsza nie bardzo się nadaje na takie rowerowe podróże. Kolejny pomysł więc upadł. Miałem biegać wczoraj, ale do domu wróciłem już po północy, więc odpuściłem sobie trening. Postanowiłem, że wstanę rano i nadrobię zaległość. Tak też i zrobiłem: wstałem przed 7:00, godzinna rozgrzewka ze strechningiem a potem w rejs. Wpadłem na szalony pomysł, że spróbuję dobiec do piaskowni i z powrotem! Pierwszy raz od mojej kontuzji tak daleko miałbym się oddalić od domu, ale czułem, że noga jest w formie i należy to wykorzystać. Cała trasa wyniosła 14,5km – to dużo nawet dla mnie (tak sobie myślę). Chociaż po tym dystansie miałem ochotę biec dalej. Wiem jednak, że przeginać nie należy, więc zrobiłem sobie szybszy finisz, potem rozciąganie znowu i na dziś wystarczy tego szaleństwa. Bieg nie był ciągły, bo gdy dobiegłem już nad piaskownię, to nie mogłem oprzeć się, aby zrobić kilka fotek :))). Wrzucę je do albumu oraz jedną tu umieszczę – przepiękne miejsce! A z wycieczki biegowej jestem zadowolony podwójnie: po pierwsze zbliżyłem się bardzo do dystansu 15km, który czeka mnie już 5.07.2008 (Puchar Maratonu Warszawskiego), a po drugie noga nie sprawiła mi zawodu. Wprawdzie lekko bolała w okolicy 6km i 12km, ale nie przeszkodziło mi to w realizacji mojego szalonego planu. I na koniec dla zainteresowanych link do trasy (mapy) jaką dziś przebiegłem:

Brak komentarzy: