=== Robsik's Blog on WordPress ===

11 grudnia 2007

Obiecana ocena Biegu Mikołajkowego

W sobotę pokonałem po raz kolejny dystans 10 kilometrów. Po każdym takim dystansie mówię sobie, że to już nie jest dla mnie dużym wyzwaniem, ale gdy porównuję wyniki z innymi, prawda wygląda wtedy nieco inaczej. Za każdym razem wzmagam się więc przede wszystkim z samym sobą i walczę o każdy skrawek powietrza, aby wystarczało moim mięśniom. Cóż – taka proza każdego biegającego. Tę prozę można jednak rozjaśnić takimi imprezami tak ta dzisiejsza: Bieg Mikołajkowy w Lesie Kabackim. Pogoda wręcz wymarzona, choć na pewno nie na grudzień. Ponad 6 stopni na plusie, lekko słonecznie, błota już prawie brak – do biegów wręcz cudnie! Ogólnie bieg więc sprawił mi dużo frajdy: Dużo biegających, doskonała atmosfera, szampańskie humory. I zdawałoby się, że wszystko jest na „piątkę”. Niestety nie. Pierwsze moje zaskoczenie, to konieczność wpisowego. Może nie za duże to zaskoczenie, bo prawie na każdych zawodach coś się płaci. Nie znalazłem jednak wcześniej żadnej informacji, że za ten bieg trzeba będzie uiścić opłatę startową, więc uznałem, że takowa nie występuje. Miałem więc na początek dwa kursy (w tym jeden po portfel). Odległość biura zawodów od startu i mety troszeczkę przeszkadzała (powyżej 1,2km). Zwłaszcza w drodze powrotnej, gdy człowiek był już zmęczony dobrze zmaganiami z trasą. Po zawodach w szkole uwierało kilka drobiazgów. Pierwszy, to dość dziwne rozmieszczenie stołów z poczęstunkiem, który tworzył skuteczny zator dla wchodzących na salę, gdzie miała odbyć się gala. Drugi: dziwne losowanie nagród. Gdy już doczekałem się tej chwili, okazało się, że jakieś numerki są losowane. Ponieważ byłem po raz pierwszy na takiej imprezie, to byłem nieco i zaskoczony i skołowany. Skąd ja miałem swój numer znać? Dla mnie zdecydowanie zabrakło jakiegoś regulaminu biegu, gdzie mógłbym doczytać o tych wszystkich niuansach, i być przygotowanym na wszelkie pomysły organizatorów. Tokowego jednak nie znalazłem nawet na stronach organizatora. Czyżby impreza była dla stałych bywalców? A co z nowicjuszami takimi jak ja?...

Brak komentarzy: