=== Robsik's Blog on WordPress ===

2 grudnia 2007

Jazda po błocie

Ech, cóż ja mogę powiedzieć o dzisiejszym bieganiu? Nie ma to jak pobiegać ze znajomymi - po prostu! Dużo raźniej rano (nawet przed 5:00!) wstaje się i bez oporu jedzie na trening. Nie przeszkadza nawet to, że jest jeszcze ciemno, gdy dojeżdżam. Lekka rozgrzewka i w drogę. Dziś niewiele brakowało, byłoby tylko dwie osoby, z czego żadna na 100% nie znała trasy :). Ale pojawił sie stały bywalec (setki razy pokonana trasa!) i można było ruszyć. W lesie błoto, jak to Łosiowych Błotach ;)). Momentami odstawialiśmy dziwne figury, które pobudzały dość skutecznie wyobraźnię :)) Ale nie padało - to ważne, a przy tym prawie 5 stopni na plusie! Tempo zmienne, ale utrzymałem się. Żal tylko było patrzeć jak B&B walczy ze swoim żołądkiem - a nie była to równa walka! Po dobiegnięciu czułem się na tyle super, że cały czas się zastanawiałem czy nie pobiec na drugą pętle. Uznałem jednak, że to byłoby mocne wyprzedzenie mojego aktualnego planu treningowego i dość ryzykowne – w końcu o kontuzję bardzo łatwo. Teraz mamy wieczór – ja cały czas czuję się świetnie, nogi nie narzekają, więc jutro chyba wybiegam trening z przebieżkami. Oj będzie się działo!

Brak komentarzy: