No i udało się. Chciałem w piątek pokręcić jeszcze rowerem - liczyłem na to, że Achilles nieco się rozrusza, dzięki takiemu masażowi. Nie pomyliłem się. W ciągu dnia udało mi się wygospodarować godzinkę i ruszyłem w trasę do Legionowa. W sumie wyszło ciut ponad 20km.
Do Legionowa, bo w Pascalu doczytałem się, że Legionowo nie ma żadnych zabytków - nic bardziej mylnego! Jeden z nich często widzę jeżdżąc do klienta: koszary drewniane z 1982 roku. Pojechałem więc głównie do tego obiektu. Zrobiłem parę fotek tego bardzo zniszczonego baraku. Okazało się, że jest to także sypialnia dla bezdomnych. Za dobrze tu nie mają, bo budynek kiedyś palił się - jest uszkodzony dach, ściany, okien nie ma... A dużo wskazuje, na to, że ten budynek niedługo rozbiorą, więc stracą nawet i taki dach z nad głowy.
Budynek jednak nie wiele już jest wart. Nie posiada charakterystycznych dla tamtego czasu ozdobników, w większości części zdewastowany i bez szans na to, aby się ktoś tym zajął. Szkoda, że takie właśnie skarby naszej historii marnotrawią się...
Reszta fotek na: http://picasaweb.google.com/robsik/WycieczkaDoLegionowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz