=== Robsik's Blog on WordPress ===

7 września 2008

Ból Gardła

Bolące gardło. Wiele osób z Google trafia do mnie na bloga, bo dość często pisałem o tym jak borykam się z bolącym gardłem. Do dziś nie bardzo wiem co było przyczyną moich dolegliwości i tylko śmiem domyślać się, ze to ten cudny wynalazek wczesnej burżuazji: klimatyzacja! Dziś więc postanowiłem sprzedać pomysł, jak ja sobie radzę z bólem gardła. Gdy już nie mogłem znieść cotygodniowego wzmagania się z nawracającym bólem gardła postanowiłem odgrzybić klimę (chodzi oczywiście o klimę a aucie). Okazało się, że nie wiele zakładów to robi, więc padło postanowienie: zrobię to sam! Nie jest to jakieś trudne – dużo trudniejsze jest kupić środek, który załatwia sprawę morderstwa miliona grzybów, bakterii i drobnoustrojów – niemal jak holokaust(!). Pierwsze odgrzybienie więc dokonałem środkiem pożyczonym od kolegi – dopiero potem udało mi się dokupić swój własny. Czy pomogło? Oj tak – w pierwszej chwili (pierwsze 2 tygodnie) myślałem, że nie wiele pomogło, ale myliłem się. Pomogło i to bardzo! Wprawdzie złapał mnie jeszcze raz dotkliwy ból gardła, ale różnił się od tych poprzednich… No właśnie. Tu jest pora na to aby przedstawić z czym najbardziej się borykałem. Ból gardła spowodowany czymś w rodzaju zapalenia jamy ustnej. Nie wiem czy wiecie jak wygląda zapalenie jamy ustnej? To takie białe plamki, które bolą w dotknięciu z czymkolwiek. Czasem nazywane zajady albo jeszcze bardziej fantazyjnie. Z reguły jest to efekt ataku bakterii lub grzybów w najsłabszym miejscu i powoduje odkrycie tego co znajduje się pod pierwszą warstwą skóry jamy ustnej. To boli! Ten kto się z tym zetknął wie aż za dobrze o czym mówię. I przed czyszczeniem klimy właśnie takie bóle gardła miałem. Z reguły daleko przy gardle robiły się takie miejsca zapalne, które sprawiały, że łykanie nawet wody sprawiało mi wiele bólu – niemal jak w reklamach: jakbym miał kaktusa w gardle! Oczywiście pierwsze moje próby walki z tym były bardzo standardowe: strepsils i masę innych tabletek, które koją ból gardła. Zdecydowana większość jednak nie eliminuje źródła bólu, a tylko łagodzą sam ból. Słowem: do bani! Zanabyłem więc jakiś płyn, którym leczy się zapalenie jamy ustnej (chyba jakiś roztwór kwasu borowego?) i smarowałem sobie miejsce zaatakowane. Nie było łatwo, bo głaskać patyczkiem z wacikiem okolice gardła to można się narazić na pobudzenie dzikich odruchów żołądka. Ale idzie się przyzwyczaić. Niestety to też nie dało pożądanego skutku! A to pech! Przy trzecim razie (bólu gardła) wybrałem się w końcu do lekarza. Trafiłem chyba na całkiem rozgarniętą panią, choć w pierwszej chwili miałem wrażenie, że pomyliła pacjentów. Pyta mnie, czy biorę gripex. Co takiego??? Przecież nie mam grypy, ani przeziębienia nawet! Mnie boli tyko gardło! Nawet kataru nie mam! - Gpripex działa przeciwzapalnie i robi to naprawdę dobrze – proszę więc brać gripex i powinno przejść. Jakiś czas nie mogłem się pogodzić z tą odpowiedzią pani doktor, ale stwierdziłem, że właśnie dlatego do niej przyszedłem, bo ja już pomysłu nie mam. A ona zapodała mi coś, czego nie sprawdzałem. W sumie nie miałem nic do stracenia. Przeciwzapalnie? To dorzucę jeszcze aspirynę. I faktycznie! Przeszło w niecałe dwa dni! Gdy pojawił się ból gardła jeszcze raz, zrobiłem dokładnie tak samo: 3 razy dziennie gripex max plus aspiryna i po dwóch dniach problemu nie ma! Od tamtej wizyty lekarskiej zastosowałem to już ze 3 razy – za każdym razem działa bezbłędnie. Zdecydowanie polecam! Może komuś też to pomoże.

Brak komentarzy: