=== Robsik's Blog on WordPress ===

24 sierpnia 2008

Koza na zakręcie

Tydzień kończę w końcu przyzwoicie, czyli 37km przebieganych oraz 80km przejechanych na rowerze. Poprzednie tygodnie były wręcz tragiczne (odliczając wstecz): 20, 27, 7, 17, 23 – to tak jakbym przestał ćwiczyć. Ale wakacje się w końcu kończą (ciekawy zlepek słów, co? :) ) i widać to także w przebiegniętych kilometrach. Weekend wybiegałem dwa razy po 11km. Obydwa zakończyłem w zasadzie bez żadnego bólu, choć dziś przez chwilę poczułem lewą stopę. Jest być może efekt zbyt mocnego wsłuchiwania się w swoje ciało :))). Dziś jednak bieg pod koniec był ciekawy. Byłem już na 10-tym kilometrze, gdy wybiegałem z zakrętu, a tam 3-4 rowerzystów, którzy blokowali mi drogę. Przyglądali się w kierunku, w którym miałem biec za chwilę i robili fotki – co te aparaty z ludzi robią! Przecież była to już prawie 23:00 w nocy! W oddali widziałem jak straż miejska szamoce się z jakimś pijaczkiem, który za nic w świecie nie chciał iść w kierunku radiowozu i cały czas rzucał się na siatkę ogrodzenia. A cóż w tym takiego pasjonującego, aby zatrzymywać się i robić fotki, pomyślałem! Gdy jednak zrobiłem kolejne 100m dostrzegłem, że to nie pijaczek, a koza! Ci funkcjonariusze próbowali ją spętać, aby odstawić pewnie na miejsce, a ta broniła się jak mogła… Jak widzicie, nawet o tej porze można spotkać coś osobliwego :)))

Brak komentarzy: