=== Robsik's Blog on WordPress ===

7 listopada 2007

Prześladowca

Tak nazwał mnie dobry kolega, który wiele, wiele lat temu zaliczył kilka lub nawet kilkanaście maratonów (ależ mu zazdroszczę!). Wszystko za sprawą tego, że na Run Warsaw namówiłem go – ale to było akurat łatwe. Niestety rozchorował się (angina) i na start wystawił syna. Potem wynalazłem ciekawą imprezę: Warszawski Bieg Niepodległości. Ponieważ dyszkę zrobiłem na Run Warsaw, więc to było wyzwanie, którego mogłem się już podjąć bez większego strachu. Natychmiast namówiłem więc także i jego :) Dał się namówić łatwo, ale jakoś się nie zapisywał. Więc starałem się systematycznie do niego dzwonić. Z każdym telefonem jego przekonanie o starcie malało i malało. Zaczynałem się obawiać, że sam pobiegnę. Ostatecznie jednak się udało: nazwał mnie prześladowcą i się zapisał. Rozpoczął także treningi! A to już jest coś! Pewnie ze względu na moją świeżo skręconą nogę nie poszaleję na tym biegu, ale za to będę mógł dotrzymać towarzystwa koledze, którego (tak to wygląda) namówiłem do powrotu do biegania! Fajne to uczucie, kogoś namówić na bieganie. Jeszcze fajniejsze jest uczucie, gdy swoim przykładem powodujesz, że ktoś zaczyna biegać. Tu także mam sukces na koncie: 2 osoby, o których wiem na pewno! Świadomość takich osób, dodatkowo mnie motywuje do działania i ciągłego trenowania. I niech tak zostanie :)

Brak komentarzy: