=== Robsik's Blog on WordPress ===

13 listopada 2008

Moje proste nogi!

Dziwnie się czuję, gdy słyszę takie stwierdzenia:
Wiesz co? Nogi ci się wyprostowały! Że jak? No oglądałam zdjęcia i muszę powiedzieć, że nogi masz dużo prostsze niż poprzednio…
Pewnie gdybym był kobietą to bym się zachwycił, ale będąc facetem nie bardzo wiem co o tym mam myśleć. Faktem jest, że wybiegałem już przeszło 1200km,więc pewnie nogi też miały szansę się nieco wyrzeźbić, ale czy to ma jakieś znaczenie u faceta? Trudno mi powiedzieć. To jednak usłyszałem od siostry i chyba poczułem się nieco zagubiony… Dziś pierwszy trening po intensywnym starcie. Trzeba przyznać, że zaniedbałem rozciąganie po bieganiu i dziś mocniej niż zwykle czułem, że biegałem dwa dni temu. Zacząłem więc od solidniejszej rozgrzewki, trwającej ponad 50 minut. Jako, że moje nóżki (ponoć proste!) zrobiły świetną robotę dwa dni temu – należała się im solidna rozgrzewka przed bieganiem. Dziś w planie było po prostu 8km. Ewa zgodziła się jeszcze rano na trening, Grześ zaś poinformował, ze musi się wybrać do lekarza na badania: utrzymujące się od pewnego czasu osłabienie należy zweryfikować. Z Ewą zrobiłem więc niecałe 3km w tempie 7:08 (coraz lepiej!) a potem ja zrobiłem 6km w tempie 5:29. Tempo pewnie byłoby dużo większe gdyby nie zadzwonił Boguś. A dobrze że zadzwonił, bo miałem takie ciśnienie na wcześniejsze ukończenie treningu, że pewnie bym się nieco zamęczył pędząc tak. Tym razem na koniec treningu przyłożyłem się z rozciąganiem. Zrobiłem także kilka ćwiczeń siłowych i z wielką satysfakcją wróciłem do domu. Nadmienić jednak trzeba dzisiejszą osobliwość biegania: dziś każdy, którego pozdrowiłem odpowiedział pozdrowieniem! To było bardzo miłe i budujące! Widać nie wszyscy jeszcze zdziadzieli i jest światełko w tunelu, że tradycja ta i zwyczaj nie zanikną. Z tej okazji wypiłem dziś jedno piwfko i doświadczyłem lekkiego odlotu! Chyba się nieco odwodniłem ostatnio, że jedno piwo tak na mnie działa…
Na koniec dorzucam więc fotkę zrobioną z auta:

Brak komentarzy: