=== Robsik's Blog on WordPress ===

8 listopada 2008

Mamo, ja wiariat!

Zakupiłem w końcu gaz pieprzowy. Czemu aż tak radykalnie? Zasadniczo z powodu coraz częściej biegających psów bez kagańców i smyczy. Odpowiedzialność właścicieli pupili jakoś topnieje, a że ja już nie raz byłem pogryziony przez psa, to wiem czy to kosztuje i nie zamierzam tak dobrowolnie się poddawać. Na razie gaz leży na półce, bo cały czas zapominam o nim – muszę sobie wyrobić jakiś odruch w pamięci, aby to jednak zabierać. Jak to mawiają: strzeżonego Pan Bóg strzeże… Dziś oczywiście też zapomniałem gazu, ale że biegałem o godzinie 10:00, to mało było tak dwuznacznych sytuacji. Wspaniałym tez to było, że o tej porze spotkałem wielu biegających. Muszę przyznać, że jest to miłe. Nawet to, że jeden z nich mnie wyprzedził :) To jednak nadal jest to jakiś taki mój kolega po fachu i fakt, że inni też się męczą w podobny sposób sprawia, że odczuwa się pewnego rodzaju więź z nimi. Dziś więc zrobiłem 8km wraz z przebieżkami 8x20s. Jako, że biegałem bez śniadania, to trzeba przyznać, że przebieżki nieco ciężko się biegało, ale nie dbałem specjalnie o to – robiłem dłuższe przerwy między nimi i było super. Podczas biegu obdzwoniłem znajomych z zapytaniem czy ma ktoś ochotę przejechać się jutro rowerem podczas mojego wybiegania. Od wszystkich dostałem odpowiedź odmowną. Cechą charakterystyczną było także słowo „zimno”. Z początku stwierdziłem, że każdy szuka wymówki, ale gdy dotarło do mnie, że każdy z osobna użył tego słowa, to nie wyglądało to już tak prosto. Przecież się nie zmówili?! I tak sobie biegałem myśląc o tym. Dotarło do mnie, że Oni mają przecież rację. Ja zaś, wygląda na to, że jestem trochę jednak szalony. Normalny człowiek w taki dzień nawet do sklepu nie chce wyjść, a cóż dopiero pobiegać lub wyjść na rower? Podzieliłem się swoimi przemyśleniami z żoną i ta stwierdziła krótko: „przecież ty uprawiasz sporty ekstremalne!”. W zasadzie potwierdziło to moje przypuszczenia, choć chyba na początku nie do końca w to wierzyłem. Partnera do biegania postanowiłem więc szukać tam gdzie więcej takich wariatów jest podobnych do mnie: fora internetowe. Nie wiem czy nie za późno zacząłem, ale to jeszcze dziś pewnie się okaże. Decydującym może być niestety długi weekend – ale poczekam jeszcze chwilę… W tymczasem przedstawiam humor z cyklu spolszczania słów angielskich (zaczerpnięty z prezentacji Microsoft):

2 komentarze:

Kaya pisze...

Did I ever tell you what happened when I got myself pepper spray? You have to remind me to tell you - typical "blond" story...:)

robsik pisze...

I'll try to remeber that - It could be very interesting strory :)))