A już myślałem, że z dzisiejszego treningu będą nici – spraw się tyle nagromadziło, że taka ewentualność była wielce prawdopodobna. Co więcej: Grześ i Ewa byli już przygotowani (przynajmniej wstępnie) na bieganie, więc znając złośliwość rzeczy martwych i tych mniej martwych, to niemal pewne było, że tak będzie (zgodnie z prawem Moor’a).
Szczęśliwie obrobiłem się całkiem sympatycznie i udało się wrócić na czas do domku, zrobić solidną rozgrzewkę, z akcentem na masaże lewej stopy a o 21:30 ruszyliśmy w trasę.
I tu jest zdarzenie, które warto odnotować, bo jest wielkiej wagi: dziś biegała Ewa i Grześ. Czyli w sumie biegło nas 3 osoby! A należy napomknąć, że nie widziałem jeszcze na Tarchominie trójki biegającej! Słowem: jesteśmy pionierami biegania grupowego :)))
Z Ewą zrobiliśmy najpierw kółeczko 2,2km w tempie prawie 7:00 min/km. Poszło gładko. Trudno ukryć, że byłem szczęśliwy móc biegać w tak licznej grupie jak na te strony :). Ale pętelka skończyła się tak szybko, że pozostał tylko niedosyt. Może dlatego, że w takiej grupie tematy do rozmowy sypią się jak z rękawa a wtedy czas mija jak szalony.
Gdy sąsiadka „zjechała do bazy” z Grzesiem ruszyliśmy na drugą pętle. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, Grześ wybrał nie pętlę 2,2km tylko 3km – tę, którą zwykliśmy robić. W ten sposób chłopak zrobił 5,2km! Ależ super! Dzięki temu pierwsza piątka minęła mi w doborowym towarzystwie. Pozostała mi tylko trójka na 8 przebieżek – poszły już gładko i bez wysiłku (mowa tu o tym psychicznym wysiłku).
No i na koniec mała informacja o nagrodzie z Pascal’a: przelew wpłacony. A co ważniejsze Grześ chyba weźmie ją dla swojej rodziny – przynajmniej podatek mi się wróci, a ja nie upadnę na kolana przed Pascal’em udając, że tak wspaniałą nagrodę mi sprawił… Uroczyście jednak oświadczam, że z konkursów jako takich nie rezygnuję :)))
8 komentarzy:
ten blog ładniejszy ;)
Dziękuję za opinię - właściwie dziś podjąłem decyzję o przejsciu na ten blog i do tego doinwestowałem we własną domenę :)
Przyzwyczaiłam się do tamtego.
Ale cóż, tu będę zaglądać również.
Dobrze, że mam znowu net.
Gratulacje dla pionierów biegu grupowego.
Dori
Dori! Ty na pewno tchniesz życie w tego bloga i nawet nie zauważysz kiedy będzie Ci się bardziej podobał niż ten poprzedni :)
Postaram się aby był jeszcze cieplejszy i przyjazdy :)
Dziękuję za miłe słowa.
Dobrze, że całkiem nie uciekłeś. :):):)
Mam duże zaległości, odrobię.
:)
Egzam 13 listopada. Proszę trzymaj kciuki.
Dori
Już wpisane w kalendarz :) Będę trzymaj na pewno! :)
Z pewną taką nieśmiałością tu zaglądam, nie bardzo wiem który "guzik " powinnam nacisnąć... Ale człowiek ciągle się uczy, a Ty jak czytam biegniesz coraz dalej. Pozdrawiam -Asia
Może faktycznie jest tu trochę inaczej, ale szczerze mówiąc to ja tu jeszcze się urządzam :).
Widzę jednak, że szybko się adoptujesz do zmian: komentarz wpisany! Witaj Asiu! Miło Cię witać w nowych progach :)
Prześlij komentarz