=== Robsik's Blog on WordPress ===

11 października 2008

Jesienny dzień

Dzisiejszy dzień był nieco bardziej pracowity. Nie liczę tu nawet pracy zawodowej czy domowej - mówię o ruszaniu się: w południe ruszyłem na rower do Legionowa po kasztany dla dzieci - przywiozłem chyba z 5kg w tempie ostatnio pokonanego maratonu MTB :) - całkiem niezłe tempo jak na wycieczkę :) - wyszło w sumie 24km. Dzieciaki miały przez całą resztę dnia niezły ubaw :) Wieczorem natomiast ruszyłem na trening: 6km+6x20s - plan wykonany znowu w 100%. Nie to, żebym jakoś strasznie się cieszył, bo jutro przede mną min. 16km do pokonania. Dopiero więc jutro przyjdzie dzień weryfikacji. Dziś natomiast nadal odczuwałem lewy piszczel - starałem się go dzisiaj w trakcie dnia mocno rozćwiczyć, ale cudu w ten sposób nie dokonałem - było jednak lepiej niż ostatnio. I na koniec foteczka z dzisiejszej przejażdżki:

Brak komentarzy: