=== Robsik's Blog on WordPress ===

25 października 2008

A jednak utracony trening!

Jednak jeden trening w tym tygodniu już wypadnie. Na siłę nie zamierzam go już nadrabiać, bo zdecydowanie nie jest to rozsądne. Zrobiłem więc trening z soboty, jako, że jutro wyruszam do Poniatowej i nie wiadomo jak się potoczy ten dzień. Ja zaś będę miał dodatkowy dzień odpoczynku przed dłuższym wybieganiem. Teoretycznie w niedziele mam do zrobienia 16km, ale myślę, że przedłużę sobie to tak do ok. 18km. W dużej mierze jednak zależy to od kolegi, które mnie będzie wspierał na rowerze :))) Dzisiejszy trening umiliła mi sąsiadka. Pobiegła ten sam dystans co ostatnio w dużo lepszym czasie i sama przyznała, że dobrze się jej biegło. Robi więc postępy i jak tak dalej pójdzie, to wyprzedzi jeszcze Grzesia :) Jeśli o mnie chodzi, to się bardzo cieszę :))) Trening zakończyłem, jak ostatnio, ćwiczeniami, które z reguły były u mnie zakwaso-genne. Po ostatnich zupełnie nic się nie działo, więc dziś zrobiłem powtórkę z rozrywki. Zobaczymy jutro czy będzie jakiś efekt. Jeśli nie, postaram się na stałe wprowadzić te ćwiczenia do moich treningów. Dziś w planie (w zasadzie tym sobotnim) było 8km+6x20s. Plan wykonany z lekką nawiązką. Sił miałem jeszcze bardzo dużo i kusiło mnie aby dorzucić sobie jeszcze ze dwie przebieżki. Postanowiłem jednak nie szarżować – ostatnio gdy byłem tak zuchwały nie skończyło się to szczęśliwie :) I na koniec fotka z cyklu absurdy:

Brak komentarzy: