=== Robsik's Blog on WordPress ===

15 stycznia 2009

Pierwszy bieg z iPod'em

Ech, uwielbiam to! Mowa o systematycznym bieganiu. Dziś znowu się przebiegłem – zrobiłem 5,6km, z czego ostatnie 600m w tempie 5:12. Było super – czyli wprowadzam do treningu elementy, które przyśpieszą moje truchtanie z lekka :))). Pobiegła także Ewa, która tym razem poprzestała na dwóch kółeczkach – ostatnio jednak było trochę za dużo. Ale na pewno się rozbiega :))) Wrzuciłem dziś na uszy nowo-otrzymany iPod Shuffle. Strasznie małe i dziwaczne urządzenie, bo bez wyświetlacza, co na dzisiejsze czasy powinno być uznane za zbezczeszczenie nazwy m-pe-trójki. Ale w tym przypadku ma swoją wielką zaletę: jest wyjątkowo lekki i przy pojemności 1 GB daje ponad 17 godzin słuchania! Dodatkowy atutem tego urządzenia jest sprytny chwytak żabkowy – pozwala przypiąć go w wielu miejscach. Jak dobieram muzykę? Robi to za mnie (wkurzający swoją wydajnością) program iTune, który kataloguje nasze zasoby muzyczne, konwertuje, te które trzeba i przy pomocy losowego wybierania może tworzyć nam ciekawe zbiory piosenek, które ładujemy na urządzenie. Losowość odtwarzania jest wysoka (w przeciwieństwa np. do samochodowych odtwarzaczy MP3 firmy Sony) i może bazować na ocenach wystawianych przez nas, dzięki czemu ulubione kawałki możemy słuchać częściej niż pozostałe. Trzeba przyznać, że całkiem fajnie pomyślane urządzenie. Pomimo swoich gabarytów i niewielkiej ilości przycisków, w połączeniu z iTune, stanowi całkiem funkcjonalne przenośne urządzenie muzyczne. Ale może wystarczy tego – oddzielny artykuł na ten temat napiszę innym razem :)))

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

A ja jakoś się nie przekonałam do Ipoda.

Oddałam potrzebującym.

Muzę mam w telefonie.

Dori

robsik pisze...

U mnie chyba się sprawdzi. Wkrótce zresztą napiszę o tym szerszy artykuł, na który już teraz zapraszam :)

Anonimowy pisze...

Słuchanie muzyki podczas biegania to świetny pomysł, realizuję go już od przeszło roku. Przyznam, że nie tylko umila czas, ale i zwiększa wydajność - szczególnie przy mocno pobudzającej muzyce, która prawie zawsze towarzyszy mi w trasie. Co prawda nie mam iPoda, ale zwykły MP3 spokojnie wystarcza

dla fanów ciężkiego brzmienia serdecznie polecam Manowara, daje kopa na drogę=]

pozdrawiam

robsik pisze...

Sprzęt może większego znaczenia nie ma, ale w moim przypadku bynajmniej: telefon, który służył mi za MP3 waży 120g - ten iPod, który stał się moim towarzyszem zaledwie 16g (!). Nie muszę więc mieć jakiejś specjalnej kieszonki na niego lub etui - mogę go przyczepić wszędzie.
A co do muzy - to temat rzeka. W ostatnim Runner's Word jest króciótki artykuł o tym. Ja osobiście lubię muzyczne niespodzianki, więc wrzucam przypadkowe kawałki i bawię się w zgadywanie kto to i co to :)