=== Robsik's Blog on WordPress ===

21 stycznia 2009

I po co to wszystko?

Dziś sczyściło mnie jak kota! Ale nie byłem zdziwiony – rok temu podobny, jednodniowy efekt przeżyłem. To oznaka, że organizm zaczyna intensywnie się oczyszczać. Do południa znowu było ciężko. Daje się z tym żyć, choć można mówić o tzw. dyskomforcie. Jednakże 5 dni za mną. Liczę na to, że w końcu będzie z górki, choć chyba się oszukuję. Czy warto tak się męczyć? Wiele osób mnie pyta o to. Jeszcze więcej wytrzeszcza oczy i zastanawia się, czy aby nie robię sobie w ten sposób krzywdy. W związku z Waszymi obawami przegrzebałem Internet w poszukiwaniu dalszych informacji o szkodliwości lub zdrowotności tejże kuracji. Oto owoc mojego zbierania:

  1. Cytryna zawiera bardzo dużą ilość składników biochemicznych z przewagą składników alkalicznych – czyli zasadowych. Wprawdzie jest w ustach kwaśna, ale w żołądku zasadowa(!). To zupełnie odwrotnie niż cukier! Wiedzieliście o tym? Cukier słodki w ustach, zakwasza nasz żołądek!
  2. Cytryna nie obciąża wątroby. A to dlatego, że sok z cytryny jest jednym z podstawowych składników wszelkich kuracji oczyszczających wątrobę. Działa więc zupełnie inaczej, niż każdy to sobie wyobraża.
  3. Na co pomaga taka kuracja? To jeszcze raz wymieńmy: odtruwa organizm (głównie z kwasu moczowego), uodparnia (w 2008 nie chorowałem ani razu!), oczyszcza wątrobę (patrz punkt 2) a także jest dobra na: osteoporoza, podagra, chroniczny reumatyzm, kamienie żółciowe i nerkowe, dna moczanowa, niektóre choroby nerwowe. cukrzyca, nadwaga, nadciśnienie, katar żołądka, choroby wątroby. Czy to wystarczająco dużo? Dla i tak wystarczyło to co do tej pory wiedziałem :)))

Mogę więc z czystym sumieniem tę kurację polecić każdemu!

Brak komentarzy: