No i wreszcie się udało! Byłem na treningu. Ale nie tylko to! Pobiegł ze mną Grześ! Ponieważ niestandardowo pobiegłem w środę, to Ewa z koleżanką odpadły (wczoraj biegały). Jednak towarzystwo Grzesia było bardzo miłą niespodzianką. Biegło się spokojnie, pogoda dopisała (4 stopnie na plusie!), a tematów było wiele do omówienia – w zasadzie te 3km nie wystarczyły na to, aby się wygadać :))). Po biegu chciałem jeszcze poskakać na skakance – okazuje się jednak, że tę którą kupiłem dawno, dawno temu nie nadaje się do skakania – jest za lekka i nie daje się szybko kręcić. Czekam mnie więc jeszcze zakup dobrej skakanki… Zapraszam także, w imieniu t.majewski, do akcji „Reflektor”. Szczegóły znajdziecie na stronie: http://jeestraadosc.bloog.pl/id,4291328,title,Rozpoczecie-akcji-REFLEKTOR,index.html – warto ukierunkować się na dobro!
2 komentarze:
3km to bardzo ładny wnyki zważywszy,że po chorobie. Z jednej strony zazdroszczę, a z drugiej ciesze się, że biegam sama. Moi znajomi nigdy w taką pogodę jak np. dziś nie poszliby biegać.
Obecnie pobiłam swój rekord biegowy 6,6km :D Życzę podobnych sukcesów:)
black_rose :)
Na razie idze dobrze, więc postaram się tylko utrzymać zdrowie, a wyniki same przyjdą :)
Cieszę, że także biegasz - to jest (mimo pozowrów) piękny sport!
Prześlij komentarz