=== Robsik's Blog on WordPress ===

16 marca 2009

Czkawka - czyli horror w dwóch aktach!

Już dawno tak koszmarnego weekend’u nie miałem. Głównie z powodu dziwnej przypadłości zdrowotnej, która pozbawiła mnie nawet chęci do treningów, nie wspominając o innych rzeczach. Dodatkowo zwaliło nam się na głowę wiele odwiedzin – niemalże odwiedziny za odwiedzinami, do późnych godzin wieczornych. Odwiedziny potrafią zmęczyć same w sobie, ale ta moja przypadłości… to się nie zdarza każdemu: Biorąc pod uwagę sobotę, niedzielę i noc z soboty na niedzielę, czkawka męczyła mnie w sumie ponad 5 godzin! Za każdym razem w okolicach godziny. W niedzielę wieczorem byłem już zmaltretowany przez nią, że bolało mnie całe podbrzusze wraz z przeponą, żołądek a psychicznie byłem umęczony jakbym przez tydzień z widłami gnój przerzucał! Piękna pogoda przeszła mi więc koło nosa. Próbowałem nawet się umówić ze znajomymi na rower, ale dobrze, że nikt nie mógł, bo ostatni atak czkawki złapał mnie właśnie w okolicy godziny, na którą chciałem się umówić. Dziwnie zaczyna się ten rok. Ustawicznie coś przeszkadza mi w treningach, czy to biegackich, czy rowerowych. Jakaś cholera mnie przeklęła czy co?... Noc przespałem spokojnie, ale po takim weekend’ie to zdecydowanie za krótko. Mimo to spróbuję jeszcze dziś (choćby i w nocy) wybrać się na przejażdżkę rowerem – na ok. 20km. Jeśli się tylko uda, natychmiast Was o tym powiadomię…

Brak komentarzy: