=== Robsik's Blog on WordPress ===

23 maja 2008

Rozbieganie...

Dziś udało się zrobić długie wybieganie. Nie było łatwo, bo ból lewej nogi staje się moim cieniem i cierniem jednocześnie. Przyjąłem jednak tempo powyżej 7:00 i dzięki temu udało się zrobić prawie dyszkę. Bieg zacząłem z Grzesiem – z nim zrobiłem pierwsze 3 kilometry, po których on „zjechał” do domu, a ja ruszyłem na podbój Tarchomina. W planach miałem wybiec nieco dalej, ale ponieważ noga nie pozwalała zapomnieć o sobie, to postanowiłem, że wybiegnę na zasadzie kółeczek – tak aby za daleko jednak od domu nie wybiegać w razie pogorszenia się stanu nogi. Ostatecznie udało się. Satysfakcja gwarantowana, jak to widziałem gdzieś w reklamie. Jednak największą satysfakcję przyniósł wskaźnik pulsu średniego za cały bieg – wyniósł on 132!!! Przy tak niskim pulsie jeszcze nie udało mi się biegać. Nie sądziłem też, że można mieć z tego tak dziką satysfakcję :))). Po biegu lekko się jeszcze porozciągałem, prysznic i przygotowania do porannej wycieczki rowerowej…

Brak komentarzy: