=== Robsik's Blog on WordPress ===

28 marca 2010

Nocne wysiłki

Wczorajszy dzień był pod znakiem wysiłku – choć zafundowałem go sobie zupełnie na późny wieczór. Obiecałem sobie przejażdżkę rowerową. Zbierałem się cały dzień – ale ciągle było coś do roboty. Z rowerem wyszedłem wiec już tuż przed 23:00. Rower oczywiście nadal trzyma kilogramy zeschnięteog błota – i nie to, abym liczył, że sam odpadnie – na pwno nie. Ciemno jednak było i późno, mechanizmy kręciły się bez zgrzytów, więc się tym generalnie nie przejąłem (kolega widząc mój rower wcozraj za dnia zadał tylko pytanie: na jakimś Paryż-Dakar byłeś???). Napompowałem tylko koła (powietrza jednak ubywa po takim czasie nieużywania) i ruszyłem w drogę.

Koncepcji nie miałem, bo miała to być zwykła przejażdżka – taki trening. Zresztą na uszach miałem audiobooka, którego ostatnio nabyłem i namiętnie go słuchałem (wciągnął mnie bez reszty!).

Zrobiłem więc 21 km w dość chłodnej atmosferze: 5-6 stopni z dużym wiatrem. Trochę jeszcze chłodno na takie jazdy – mnie jednak nie było siły zatrzymać ani zawrócić. Zerknąłem więc co słychać w Jabłonnej a potem skorzyłem przyjrzeć się postępom budowy naszego nowego mostu. Tak długo tu nie byłem, że nawet po ciemku widać było wyraźne postępy – to miło.
Gdy wróciłem do domu, odpocząłem troszkę i zacząłem wdrażać w życie potanowienia ćwiczeń pompek i brzuszków – tym razem za motywator przyjałem nowo-nabyty program do treningu, który dobrze motywuje a jednocześnie dba o odpowiedniej długości serie ćwiczeń. I tak tylko wczoraj zrobiłem w sumie: 55 pompek (nawet nie wiedziałem, że tyle się da!) oraz 85 brzuszków (też spodziewałem się dużo mniej :) ). Gdy się kładłem byłem przekonany, że dziś nie ruszę ani ręką ani brzuchem. Nie jest tak źle jednak – mięśnie tylko lekko odczuwam. Dziś przepisaowa przerwa a jutro kolejna seria :)

To na koniec zapis trasy przejażdżki (most budowany jest na skrajnym północnym brzegu mojej trasy):


Brak komentarzy: