=== Robsik's Blog on WordPress ===

17 czerwca 2009

Podsumowanie tygodnia

Łech – ależ zleciało. Ten układ świąt zawsze mnie wybija z rytmu życiowych funkcji. Zwłaszcza tych elektronicznych. Ale pojawiło się kilka aspektów, które pozwalają przypuszczać, że wracam do świata żywych :))) Pierwszy fakt: Zakończyłem słuchanie sztuk teatralnych Radiowego Teatru Sensacji. Nadal nie mogę wyjść z podziwu i smaku. Czuję się jak na głodzie – chciałbym więcej i więcej! Niesamowite! Te same głosy, ta sama muzyka – a jednak nic się nie nudzi! Co tu dużo mówić: polecam, polecam, polecam! (link do sztuk w poście z 3.06.2009). Drugi fakt: prawe pasmo znowu się oznacza. Czuję je w zasadzie podczas każdego biegania a nawet ostatnio i rowerowania. Trudno więc zapomnieć o rzeczywistości. Frajdy mi wprawdzie nie odbiera, ale świadomość, że kroczę po krawędzi kontuzji nie napawa mnie optymizmem. Trzeci fakt: już duszę się nie dzieląc się z Wami tym wszystkim co doświadczam obcując z moimi pasjami. Tak więc dziś spróbuję tylko szybciutko nakreślić ostatni tydzień: Wtorek przed świętami: rower 29km w dość przyzwoitym tempie Czwartek (Boże Ciało): bieganie 7km pogoda lekko deszczowa Sobota: bieganie 5,5km w strugach deszczu (niesamowite to było: Coldplay na uszach, deszcz leniwie spadający z nieba i kałuże leniwych kropli, które bezlitośnie trzymały się w kupie – uwielbiam takie bieganie!) Poniedziałek: rowerowanie 40km w przyzwoitym tempie (powyżej 20km/h średniej) Wtorek: rower 42km w gorszym już tempie, jako że start było już grubo po 23:00 z tobołkami i do tego w strugach deszczu. Ostatecznie więc nogę czuję i to mnie trochę martwi. Kolega wprawdzie wynalazł mi jakieś ćwiczenia wzmacniające moje pasma, ale czuję, że to może nie wystarczyć. Dziś jednak dzień przerwy a jutro pobiegam. Na razie się przecież nie poddaję :)))

Brak komentarzy: