=== Robsik's Blog on WordPress ===

29 czerwca 2009

Idzie dobrze...

Pracowita niedziela, jak na święto :) Ale tylko sportowo. Rano postanowiłem zjeść śniadanie z rodziną, więc odpuściłem sobie poranne bieganie. Potem trochę posiedziałem przy komputerze, a gdy rodzina wróciła z kościoła zrobiłem rozgrzewkę i ruszyłem na trening – tym razem nie sam! Na rowerze towarzyszył mi mój chłopak. Ponieważ upał był już potworny (po 13:00) udaliśmy się do parku/lasku za szkołą. Tam jest zawsze trochę chłodniej. Wprawdzie teren dużo trudniejszy, zwłaszcza na rower, ale chłopak ten kross zaliczył tylko jednym upadkiem – nie pokonał upartego konaru jednego wątłego krzaczka :))) Trening zaliczyłem. Potem obiadek (taki raczej malutki) a następnie zabrałem rodzinę na przejażdżkę rowerową. Dość krótką, bo upał dawał się mocno we znaki a najmłodsza już padała - było niebezpieczeństwo, że nam zaśnie. I tak wyszło zaledwie 6km, ale zauważyłem, że na mój biegacki trening, taki rowerek (nawet taki mały dystans) dobrze mi zrobił na nogi – rozkręciły się troszkę. Trzeba będzie to praktykować częściej. A potem? Potem już nic sportowego nie było. Trzeba było tylko jeszcze podokręcać trochę śrubek w rowerach i zasłużony odpoczynek :)))

Brak komentarzy: