No tak, wokół grypa żołądkowa sieje straszne spustoszenie. Moje jedno dziecko już 5 dzień cierpi, a dziś do niego dołączyło drugie. Ja zaś jutro jadę na szkolenie do Szczyrka - ciekawe, czy mnie też nie zegnie w końcu!
Na razie bronię się pijąć dużo coca-coli - coż za niesamowity wynalazek! Oby tylko pomógł, bo i tak te choróbsko zabiera mi dużo czasu (z dzieciami po lekarzach i szpitalach....)
Tak więc na razie nie ćwiczę, nie jeżdzę rowerem a nawet nie mam jak pójść na rehabilitację! Co za nokaut....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz