No i przyszedł wrzesień – u mnie od dłuższego czasu tak pusto, jakby jesień była mocno zaawansowana. Faktem jest jednak, że wakacje rozleniwiają okropnie. Nie wiele zmieniło się w mojej motywacji i pracy nad sobą – rozżalać się jednak nie zamierzam nad sobą. Przyszedł wrzesień i zabieramy się do roboty.
Właściwie część ćwiczeń już od połowy sierpnia uskuteczniam, jeżdżę troszkę na rolkach i delikatnie na rowerze. Dopiero wczoraj dałem sobie nieco mocniej „po garach”. Zacząłem od 5km rolkowania, ale przez kilometr ćwicząc tzw. narciarki styl – czyli dużym zygzakiem bez odrywania nóg od podłoża – fantastyczna praca dla kolan i ud. Potem ciut powyżej 50 pompek, trochę ćwiczeń na pionową skrętność ciała i ok. 15km rowerkowania – wieczorem czułem się wykończony ;)
Jakiś miesiąc temu zakupiłem Nikon’a D50 (amatorska lustrzanka cyfrowa) – ponieważ blisko 30 dni „bujałem” się z reklamacją sprzętu to i nie zdążyłem nastrzelać zbyt wielu fotek. Udało się jednak upolować kilka, z którym już jestem dumny :) Prezentuję je w albumie poniżej:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz