Tak, aktywności mi ostatnio nie brakuje – choć z drugiej strony właśnie tego potrzebuję (chociażby aby powrócić do swojej wagi z początku roku). Tak więc wczoraj rowerem zrobiłem sobie wycieczkę z Kędzierówki (tam mam mechanika samochodowego) do Karczewa (do kolegi, skąd odebrał mnie inny kolega). Trasy nie znałem, więc wielokrotnie improwizowałem – przynajmniej do Góry Kalwarii, bo stamtąd prowadziły już szlaki wprost do Karczewa. Trasa raczej nudna, ale postarałem aby jakaś dokumentacja fotograficzna jednak była. Na moście także robiłem fotki – zostawiam, również te poruszone, aby pokazać jak most pracuje – trudno utrzymać się w bezruchu :))). No może ciekawostką był fragment szlaku rowerowego, który uwieczniłem na fotce – to są schody, bez możliwości sprowadzenia roweru (trzeba go znieść!!!)
Od Z Kędzierówki do Karczewa |
A tu pozostałe fotki:
http://picasaweb.google.com/robsik/ZKedzierowkiDoKarczewa# A dziś? Zastosowałem dziwaczną kolację (czyli sałata z ogórkami w śmietanie). Być może to wygenerowało, że podczas biegania dzisiejszego chlupało mi tak okrutnie w brzuchu, że gdyby nie dziewczyny, to chyba bym nawet 4km nie zrobił. Ale 5,3 wykręciliśmy, więc jak na moją dzisiejszą dolegliwość czy raczej niedogodność, to i tak super. I na koniec ciekawostka przyrodnicza. Dziś robiąc sok z grejpfrutów i pomarańczy trafiłem na ciekawą pomarańczę w pomarańczy (?!) – oto dowód fotograficzny :)))
Od Z Kędzierówki do Karczewa |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz