Temat znowu z wspominanej przeze mnie książki w poprzednich
postach: jak to jest z przywracaniem
życia, gdy na monitorze widzimy już linię ciągłą? Nigdy wcześniej się nad tym
nie zastanawiałem – brałem raczej za pewnik to co widuję w telewizornii. A tu
okazuje się, że kwestia wcale nie jest tak optymistyczna.
Autor zaczyna od definicji oraz teorii pracy serca. Ja
chciałbym jednak skupić się już nad samym aspektem problemów sercowych:
- arystole – zatrzymanie akcji serca – na monitorze widzimy prosta linię; ustanie wszelkich bodźców elektrycznych,
- migotanie komór – spowodowane zanikiem koordynacji bodźców, z których korzysta serce; nieskoordynowana praca komór serca; na monitorze widzimy chaotyczny wykres pracy serca,
- częstoskurcz komorowy – na monitorze widzimy gęsty wykres pracy serca – przyśpieszona praca serca spowodowana nadczynnością bodźców elektrycznych.
W dwóch ostatnich przypadkach defibrylator faktycznie może
być przydatny i daje szanse na uratowanie. W pierwszym jednak przypadku
defibrylator już nie wiele pomoże – w zasadzie udowodniono, że wręcz
bezzasadny. W tym przypadku stosuje się inne metody ratowania życia, choćby
takie jak: resuscytacja krążeniowo-oddechowa lub terapia lekowa.
To zadziwiające jak często na filmach widzimy odratowywanie
defibrylatorem już przy ustaniu akcji serca (prosta linia na monitorze EKG)…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz