Bawiłem z dzieckiem w „zagadki” i postanowiłem zaimprowizować
zagadkę prowokującą:
- Jest mokre… – tu zrobiłem chwilę przerwy – … w korycie… –
tu znowu zrobiłem pauzę.
Dziewczynka była szybsza i natychmiast przeszła do
zgadywania:
- JA!
Zanim wypowiedziałem coś, to mało nie udusiłem się ze
śmiechu:
- Ależ nie!
- Mama!
- Nie, nie…
- No to stara woda! – szybko dorzuciła dając do zrozumienia,
ze to ostateczna wersja odpowiedzi tej zagadki… Jak już odzyskałem panowanie
nad mową dodałem:
- … i wpada do morza…
Teraz już padła już właściwa odpowiedź :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz