To, że karmi się nas coraz częściej czymś, co tylko leży na półkach, gdzie do tej pory była żywność, to już coraz więcej osób zaczyna rozumieć. Ostatnio żona przyniosła do domu chleb, PRAWIE farmerski. Jego skład (jak i nazwa) budzą wiele zastrzeżeń. O smaku już nawet nie wspominam, bo to potworne nieporozumienie:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz